Strony

poniedziałek, 30 września 2013

~2~`

Obudziły mnie promienie słońca.Super znowu zapomniałam zasłonić rolety. Jękłam i przewróciłam się na drugi bok.
Co jest kur....
Zobaczyłam obok mnie śpiącego chłopaka.Szybko przewinęłam myśli do poprzedniej nocy.Nie przypominam sobie żeby...Coś uderzyło do mojej głowy.Już pamiętam.Przejechałam ręką po mojej twarzy.Wstałam z łóżka,nie dbając o to czy chłopak się obudzi czy nie.Stwierdziłam że jestem już za bardzo rozbudzona żeby znowu usnąć.Zabrałam do ręki mojego  samasunga.Nie miałam żadnego iPhona czy tym podobne.Nie było mnie stać na takie przyjemności.Mój telefon mi wystarczał,chociaż ciągle się zacina,ale i tak nie używam go za często.Moja kontakty to :Szef no i..tylko Szef.Nie mam żadnych osób z którymi mogę sie spotkać i porozmawiać.Nikt nie chce się zadawać z dziwką...Przepraszam prostytutką.
Spojrzałam na godzinę.
09:46
Ponownie jękłam.Nigdy nie wstaje tak wcześnie.Rzuciłam telefon na wolną część łóżka i poszłam do kuchni zrobić sobie coś na śniadanie.Otworzyłam lodówkę.No cóż muszę się wybrać na zakupy.Wyjęłam karton mleka.Zabrałam z szafki płatki i miskę.Przygotowałam sobie śniadanie i zaczęłam je konsumować.
Nagle usłyszałam dźwięk mojej komórki.Pewnie szef.Wzruszyłam ramionami i dalej jadłam.Przestała dzwonić.Uśmiechnęłam się do siebie.Po chwilę znowu usłyszałam znaną mi melodię.
Ale upierdliwy..
Tym razem postanowiłam odebrać,lecz za nim wstałam z krzesła usłyszałam trzask i przekleństwa.Mój telefon zamilkł.
Cholera zapomniałam,że ten facet tam śpi.I chyba właśnie rzucił moim telefonem.Idiota.!
Szybko pobiegłam do sypialni.Zobaczyłam chłopaka która smacznie sobie spi na moim łóżku.Po chwili mój wzrok spoczął na mojej komórce,a raczej jej szczątkach..
-Coś Ty zrobił!!-Wydarłam się.
-Zamknij się!-Odkrzyknął chłopak,zachrypniętym głosem.
Sexownym nie powiem....O czym Ty myślisz? 
-Jesteś w moim domu w moim łóżku zepsułeś właśnie mój telefon i masz czelność się tak do mnie odzywać!-Podniosłam głos i zerwałam kołdrę z chłopaka.
-Przepraszam jasne?!-Podparł się na jednej ręce i popatrzył na mnie.Przystojny.Przygryzłam wargę.Przeczesał ręką swoje włosy i spowrotem położył się na łóżku.O nie nie będziesz już spał po moim trupie.Wyszłam z pokoju i skierowałam się do kuchni po szklankę,a następnie nalałam do niej wody i poszłam spowrotem do sypialni.
-Jeżeli w tej chwili nie wstaniesz użyję innych środków.-Zagroziłam mu.Odburknął coś w odpowiedzi.Beż wahania wylałam na niego cała zawartość szklanki .Usłyszałam potok przekleństw.Zachichotałam i pogratulowałam sobie pomysłowości.
-Lepiej zacznij uciekać bo jak cię dorwę to nie ręczę za siebie..-Zaczęłam się głośniej śmiać,ale nagle zamilkłam kiedy zobaczyłam jego tęczówki.Były ciemne.
O kurwa..
Zaczęłam szybko biec przed siebie.Mój bieg nie był zbyt długi ponieważ po chwili potknęłam się o własne stopy.Szklanka którą cały czas trzymałam w ręce rozbiła się przez po pokaleczyła moją dłoń.
-Ała..-Syknęłam.Nagle poczułam na sobie ciężar.Super złapał mnie.Łatwo mu poszło.
Obrócił mnie przodem do siebie przez co teraz leżałam na plecach,a nie na brzuchu jak przedtem.
-Mówiłem żebyś uciekała.-Szepnął.Jego oczy nadal był ciemne.
-No cóż miałam dobre chęci,ale..-Uciszył mnie gestem reki.Popatrzył się na moją dłoń.Krwawiła.
-Co ci się stało?-Co go tak nagle interesuje?
-Nic.-Zmrużył oczy.Super jeszcze bardziej wściekły..
-Która godzina? -Spytał.
Ok 10 będzie
-13 -bąknęłam od razu.Otworzył szeroko oczy i szybko zszedł za mnie.Ale ulga..
Pobiegł do mojego pokoju.Wstałam spokojnie i poszłam do kuchni obmyć rękę.Po chwili usłyszałam ciężki oddech chłopaka.Odwróciłam się.Wpatrywał się w zegarek na piecu.
Cholera..
-13?!13?! Jest po 10 okłamałaś mnie!-Zabrał moja nadgarstki w swoje ręce i zaczął mną trząść.Moja ręka zabolała.
-Ała-Syknęłam.-To boli! -Popatrzył się na mnie.
-Czemu mnie kłamałaś?-Przestał mną potrząsać.-Dziwka..-Mruknął i mnie puścił. Wyszedł z kuchni.
Co on powiedział?
-Powtórz!-Krzyknęłam za nim.
-Dziwka!
-Nie jestem nią-Zbliżałam się do niego.Zaśmiał się drwiąco.
-Oh doprawdy?-Odwrócił się do mnie.Teraz byliśmy blisko siebie-A mi się wydaje że jesteś-Jego ręka zaczeła wędrować po moim policzku.-W końcu ktoś musiał mnie wczoraj zaciągnąć do łóżka i piep..
-Przestań!-Przerwałam mu.-Wyjdź!-Ani drgnął.Jego kącik ust uniósł się do góry.
-Czemu mam wyjść?-Zrobił smutną minkę.-A może ja chce więcej?-Uderzyłam go w policzek.Nie myślałam co robie. Zdenerwował mnie.Pierwszy raz się tak wściekłam kiedy ktoś nazwał mnie dziwką.
Chywcił się za bolące miejsce.Po chwili zrobił szeroki uśmiech.Popatrzyłam się na niego pytająco.Pokręcił z rozbawieniem głową.Co on sobie myśli?!
Poszedł do mojego pokoju.Po chwili wyszedł zakładając na siebie kurtkę.Posłał mi jeszcze jeden uśmiech i otworzył drzwi.
-Do zobaczenia


























czwartek, 14 lutego 2013

~1~

-Spóźniłaś się-Ledwo weszłam do pomieszczenia a już dobiegł mnie głos mojego ,,szefa".Przewróciłam oczami.Zignorowałam go i podeszłam do mojej garderoby.W pracy musiałam udawać obojętną i egoistyczną inaczej każdy by tu mną pomiatał.Wyjęłam z kieszeni mały kluczyk.Otwarłam nim drzwi.Od razu do moich nozdrzy dostał się słodki zapach perfum.Nigdy go nie lubiłam ale musiałam go używać.To była jedna z wielu zasad w mojej pracy.Przebrałam się w mój strój,który składał się z gorsetu i stringów.Zrobiłam sobie jeszcze na szybko mocny makijaż.Zanim wyszłam opryskałam się jeszcze perfumem. Wyszłam z pomieszczenia zamykając za sobą drzwi.
-Hej!-Pocałowała mnie na przywitanie Clara.Moja koleżanka.-Szef był bardzo zły że się spóźniłaś.-Wzruszyłam ramionami-Dzisiaj jest dużo facetów.Zaliczyłam już parę.-Sięgnęła ręką do biustonosza i wyjęła parę dolarów. Uśmiechnęłam się do niej słabo.Ona traktowała to jako zabawę,a ja?Ja musiałam to robić inaczej nie wiem co by się ze mną stało.
-Ok ja już idę,jeszcze mnie szef opieprzy..-Przewróciłam oczami i pocałowałam Clarę w policzek na pożegnanie.Zrobiłam głęboki wdech i weszłam do sali gdzie bawiło się dużo osób.
Obaczyłam dokładnie teren,szukając jakiegoś osobnika.Nie pakowałam się do łóżka z byle kim.Musiał on spełniać pewne kryteria.Musiał być młody i nie za brzydki.
Zaczęłam się wić pomiędzy grupką tańczących facetów.Kusząc ich wzrokiem.Ocierałam się o ich ciała.
-Spadaj stąd!-Odepchnął mnie jeden z nich.Przewróciłam oczami i poszłam zrezygnowana do baru.
Zamówiłam dwa drinki.Zawsze dodawało mi to odwagi.Wypiłam pierwszy trunek.
-Poproszę jeszcze jednego-Usłyszałam koło siebie głos jakiegoś chłopaka.Obróciłam się w jego stronę.Koło mnie siedział jakiś Mulat.Mniej więcej w moim wieku.Widać było że już jest lekko piany.Postanowiłam to wykorzystać.Zaczęłam jeździć dłonią po jego udzie.Popatrzył się na mnie.
-Nie mam ochoty-odepchną moją rękę.Przewróciłam oczami.Zabrałam mój drugi napój i wypiłam go od razu.Zeskoczyłam z krzesła.Co oni dzisiaj wszyscy tacy nie chętni?-Przeleciało mi przez myśl.Wzruszyłam ramionami i zrobiłam krok do przodu.Nagle poczułam na nadgarstku czyjąś dłoń.Uśmiechnęłam się do siebie.Obróciłam się gwałtownie ale od razu odskoczyłam.Chłopak znajdował się strasznie blisko mnie.Uśmiechnęłam się do niego,a on od razu wpił się w moje usta.Odwzajemniłam pocałunek,żeby go po chwili przerwać.
-Idziemy na górę-To raczej nie było pytanie tylko stwierdzenie.Zabrałam rękę chłopaka i poprowadziłam go po schodach do jednego z wolnych pokoi.Kiedy zamknęłam drzwi,chłopak od razu przyparł mnie do ściany i całował.W końcu oparliśmy się o siebie czołami żeby nabrać powietrza.
-Jestem Zayn-Wydyszał.Przedstawił mi się? Nigdy tego nie robili.Zawsze było tak że bez słowa wchodziliśmy do pokoju robiliśmy to i o wszystkim zapominaliśmy,a i oczywiście dawali mi zapłatę.Znowu wpiłam się w jego usta.Były trochę popękane,ale nie przeszkadzało mi to wręcz dodawały uroku.
Rzucił mnie na łóżko i siadł na mnie okrakiem.
-A Ty jak się nazywasz nieznajoma?-Wysyczał mi do ucha,lekko go przygryzając.Poczułam woń alkoholu.Pytał się mnie o imię? I znów kolejna różnica.
-Sydney-Wydyszałam.Ściągnął z siebie koszule.Dalej wiedzieliśmy co trzeba robić..
Obudziłam się.W pomieszczeniu panowała ciemność.
Nigdy nie zasypiałam,a teraz co?Popatrzyłam się obok.Nadal tam leżał.Miał wyrównany oddech.Delikatnie wstałam,żeby go nie obudzić.Pozbierałam swoje rzeczy i wyszłam z pokoju.Zeszłam do swojej garderoby.Tam przebrałam się w normalne ubrania.Zamknęłam za sobą drzwi.Już chciałam wyjść z pustego klubu ale mój szef mnie zatrzymał. 
-Co z tym chłopakiem?-Spytał. Zmarszczyłam brwi nie wiedząc o co chodzi.-Co go zostawiłaś na górze.-Teraz już rozumiałam.Wzruszyłam ramionami-Masz się nim zająć bo już zamykamy.
-Czemu ja?-Spytałam go oburzona.
-Bo tak.-Przewróciłam oczami
-A gdzie niby go mam zabrać?Nawet nie wiem gdzie mieszka.-Byłam bardziej zdenerwowana.
-To już nie mój problem.-Super teraz będę musiała zająć się jakimś chłopakiem.
Otwarłam drzwi.Nadal leżał w tej samej pozycji w której go zastałam.Podeszłam do niego i kucnęłam przed łóżkiem.
-Hej,wstajemy-Szturchnęłam go lekko w ramie-Nic.To będzie trudniejsze niż myślałam.-Zayn,wstawaj!-Powiedziałam trochę głośniej.Wybełkotał coś pod nosem  i obrócił się w drugą stronę.Usłyszałam za sobą śmiech.W drzwiach oparty o framugę stał mój szef z skrzyżowanymi rękami.Przewróciłam oczami,o często mi się zdarzało.-Zayn!-Ścisnęłam jego ramie.Znowu śmiech szefa.-Może byś mi pomógł?-Pytanie skierowałam do niego.Usłyszałam jego głośnie westchnięcie.Odsunął mnie na bok i sam się zajął chłopakiem.
Staliśmy już ubranie przed klubem.Tylko Mulat miał na sobie jakaś  kurtkę.
-No to Do widzenia-Powiedział do mnie mężczyzna.Zostawia mnie tak z nim? Przeciesz ja go ledwo podtrzymuję,a poza tym o tej porze nie ma taxówek więc jak miałam dojść z nim do domu.
Głośno odchrząknęłam.Obrócił się do mnie i się uśmiechnął.-No dobra podwiozę cię-Odwzajemniłam uśmiech.Wpakowaliśmy chłopaka do  pojazdu.Podałam mu jeszcze adres i ruszyliśmy.
-Gdzie go położyć?-Spytał się kiedy weszliśmy do mojego małego mieszkania.
-U mnie na łóżku,prosto i w lewo-Wskazałam mu drogę ręką.Poruszył znacząco brwiami
-Czyli musisz jeszcze z nim dokończyć-Przewróciłam oczami.
Wreszcie wyszedł-Przeszło mi przez myśl.Weszłam do mojego pokoju.Mulat leżał rozwalony na moim łóżku.Będę spała z nim-Trudno.Raczej jestem ciekawe jego reakcji rano.Uśmiechnęłam się na samą myśl.Zabrałam swoje rzeczy i poszłam do łazienki się umyć.
Położyłam się delikatnie obok chłopaka.Miał lekko rozchylone usta.Słodki-Pomyślałam.Zaczął coś pomrukiwać pod nosem.Zaśmiałam się.Dziwnie tak spać z obcym facetem w jednym łóżku.Powinnam być przyzwyczajona,ale tak nie było.
Popatrzyłam na telefon.5:30-Czas iść spać.Zamknęłam moje zmęczone powieki i zapadłam w głęboki sen.

```````````````````````````
Jest pierwszy rozdział.Mam nadzieję że się podoba. Nie mam pojęcia kiedy kolejny.
Komentujcie:-)




























sobota, 2 lutego 2013

Postacie:

                                                                         


                       

 Sydney Hilson
             (19 lat)





 Zayn Malik 
  (19 lat)




One Direction

























sobota, 26 stycznia 2013

Prolog 00

Szłam ulicami Londynu na kolejne spotkanie z klientem.Wieczór był zimny,a ja na sobie miałam tylko krótka spódniczkę ledwo sięgającą za pupę,bluzkę na ramiączkach i dżinsową kurtkę.
Nie lubiłam swojej pracy.Brzydziłam się nią,brzydziłam się sobą.Nienawidziłam siebie za to że się w to wszystko wpakowałam.Ale głód i brak miejsca do spania spowodował tym że musiałam przyjąć te prace.W sumie nie wiem czy to można nazywać praca.
Wszyscy ludzie na mnie się gapili.
Niektórzy z obrzydzeniem.
A niektórzy z pożądaniem.
Kiedy przechodziłam koło nich słyszałam szepty.Czasami zaczynało mnie to już irytować.Na początku mojej ,,kariery" wkurzało mnie to .Zawsze płakałam po nocach,ale już do tego przywykłam.Zaczęłam uczyć się nie przejmować opiniami innymi.
Nagle zawiał silny wiatr.Zagarnęłam z mojej twarzy kilka kosmyków,które zdążyły już na nią spaść.Próbowałam desperacko naciągnąć na siebie kurtkę,ale mi się to nie udawało bo była zbyt krótka
Zbliżałam się już powoli na miejsce spotkania.Skręciłam w prawą uliczkę.Nie lubiłam takich terenów.
Za każdym krokiem gwar samochodów ucichał.W pewnym momencie był tylko słuchać stukot moich obcasów.
Wreszcie dotarłam.Rozejrzałam się powoli po terenie.Nie było tu za wiele samochodów.
-Tutaj!-Usłyszałam za sobą stłumiony głos mężczyzny.Lekko drgnęłam.
Podeszłam pewnym krokiem do czarnego vana.
-Pan Robberts?-Zapytałam bez żadnych emocji.
-Tak.Wsiadaj Laleczko-Zamknął okno.Obeszłam pojazd i weszłam do środka.Mężczyzna spojrzał na mnie od góry do dołu i się uśmiechnął.Przewróciłam oczami i zwróciłam się w stronę okna.Ruszyliśmy.
Jechaliśmy w całkowitej ciszy.Zawsze tak było.
Oderwałam wzrok od okna i popatrzyłam na mężczyznę.
Stary.
Głośno westchnęłam.
-Coś Ci nie pasuje?-Spytał się zerkając na mnie z boku.Nie odezwałam się.-Ja tu ustalam zasady,więc nie masz tu nic do gadania,Dziwko-Znowu drgnęłam.Jego głos był taki szorstki.Popatrzyłam na niego z oburzeniem.-O co Ci chodzi?-Podniósł głos.-Przeciesz jesteś dziwką więc czemu się oburzasz?Dziwko-Znowu.Tak miał rację.Jestem dziwką i nie byłam z tego dumna.Moje życie od początku było do bani.Moja mama zmarła,kiedy miałam 5 lat.Byłam jedynaczką.Później mój tata wpadł w depresje.Zaczął mnie gwałcić.
-Gdzie jedziemy?-Spytałam go,chociaż w sumie nie obchodziło mnie to.
-Do lasu.-Powiedział bez zastanowienia.
-Ale romantyczne..-Mruknęłam
Pojazd się zatrzymał.Opanowała nas cisza.
-No to zaczynamy-Mężczyzna nachylił się by mnie pocałować,ale go odepchnełam.
-Masz zabezpieczenie?-Przewrócił oczami i sięgnął do kieszeni.Pomachał mi przed oczami prezerwatywą.
-Mam.-Zamknęłam na chwilę oczy i nabrałam powietrza od ust.
-Zaczynajmy..

------------------------------------
Jest prolog :-) Mam nadzieje że się podoba.
Nie wiem jeszcze czy to opowiadanie będzie o Zaynie czy o całym 1D.
Piszcie w komentarzach jak wolicie.
To jest moje inne opowiadanie jak by ktoś chciał.: http://hateorlovesurvives.blogspot.com/
Postacie będą potem ..:-)